(Nie tak) dawno temu w ulu…
„Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami…” - tak rozpoczyna się wiele opowieści dla dzieci. Nasza lokalna „bajka o pszczołach” wydarzyła się naprawdę! W dodatku całkiem niedawno, bo w sobotę, 17 sierpnia, i całkiem blisko, bo w mszczonowskim parku przykościelnym. II edycja Dnia Pszczoły przyniosła nie tylko wiele atrakcji, ale również ogrom ciekawej wiedzy o tych niewielkich, ale jakże pożytecznych owadach. Na najmłodszych w przykościelnym parku czekały również atrakcje sprawnościowe – tory przeszkód, zjeżdżalnie i bungee.
„Co brzęczy w ulu?” zastanawiali się mali i duzi uczestnicy zabawy. Trzeba bowiem wiedzieć, że zorganizowane przez Mszczonowski Ośrodek Kultury i Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wydarzenie przyciągnęło całe rodziny. W parku zrobiło się gwarno niczym w prawdziwym ulu! Pomiędzy drzewami można też było spotkać dość „wyrośnięte” żółto-czarne pszczółki, czyli dzieci przebrane za te sympatyczne owady.
Imprezę rozpoczęli przedstawiciele organizatora – Justyna Napierała i kierownik MOK-u Marek Baumel. Tak naprawdę jednak sygnałem do startu podróży po świecie żółto-czarnych owadów była piosenka „Pszczółka Maja”. Nie ma chyba w Polsce bardziej znanej przedstawicielki tego gatunku niż bajkowa koleżanka trutnia Gucia i konika polnego Filipa. Głos śpiewającego Zbigniewa Wodeckiego niósł się pośród parkowej zieleni, by obwieścić, że Mszczonów właśnie staje się Pszczelim Królestwem!
Pierwszą z przygotowanych przez MOK atrakcji były plenerowe warsztaty malarskie pod czujnym okiem Wujka Romka, czyli lokalnego Mistrza Pędzla Romana Zabłockiego. Artysta pomagał dzieciom i młodzieży w przeniesieniu na płótno ich „pszczelich wizji”. W ten sposób powstały dzieła, które wzięły udział w konkursie. Autorzy najlepszych na scenie odebrali uroczyście nagrody za stworzenie zwycięskich płócien.
W sobotnie popołudnie najważniejszą osobą był jednak gość specjalny. Pasjonatka pszczelarstwa, Sylwia Glezner, w uatrakcyjnienie imprezy zaangażowała nie tylko swoją ludzką rodzinę, ale także tę pszczelą! Ze sobą zabrała bowiem nie tylko prawdziwy, kolorowy ul i narzędzia takie jak podkurzacz, ale również dioramę z owadami. Każdy chętny mógł przez szybkę przyjrzeć się pracowitej pracy pszczół oraz poszukać królowej. Nie było to trudne zadanie, ponieważ matka całego roju wyróżniała się wielkością i… kolorową kropką na grzbiecie, oznaczającą jej rok urodzenia. Nie zabrakło również miodów, których można było spróbować, by uzupełnić poziom energii do dalszej zabawy.
Ze sceny a także pod nią, pszczelarka Sylwia opowiadała o tym „Co brzęczy w ulu?”, przedstawiając wiele liczb i ciekawostek, dotyczących pszczół oraz ich życia. Najmłodsi chętnie oglądali nie tylko wszystkie elementy pracy pszczelarza, ale także przymierzali specjalny strój ochronny. Przy okazji okazało się bowiem, że, wbrew pogłoskom, owady te potrafią użądlić także swojego opiekuna. Pani Sylwia chętnie odpowiadała również na wszystkie zadawane pytania, w prosty sposób wyjaśniając dzieciom (i dorosłym!) nawet najbardziej zawiłe zagadnienia dotyczące pszczelego życia w ulu i poza nim. Miłośnicy naturalnych metod leczenia mogli również dowiedzieć się, jakie właściwości prozdrowotne mają np. różne rodzaje miodu.
Nie tylko najmłodsi, ale również dorośli, chętnie uczestniczyli w warsztatach technicznych. Oczywiście, ich tematyką były żółto-czarne owady. W specjalnych stoiskach można było wykonać świece woskowe, stworzyć ramkę dla pszczół i własnego owada z papieru. Żółto-czarny, uśmiechnięty owad, dzięki plastycznym radom prowadzącej stoisko Małgosi, od soboty zdobi także nasze redakcyjne biurko.
Konkurs malarski nie był jedynym, w którym w tym dniu mogły wziąć udział dzieci. Kulminacją zabawy była „Parada Pszczółek”, czyli najmłodszych przebranych za Maję lub Gucia. Kostiumy oceniało jury, w skład którego weszło dwoje członków Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz przedstawicielka publiczności. Na scenie pojawiła się również Królowa Pszczół, która tańczyła z dziećmi w czasie, w którym komisja wybierała najbardziej pomysłowe przebrania. Podczas Dnia Pszczoły tak naprawdę wszyscy wygrywali, więc każdy z uczestników konkursów otrzymywał upominek. Oczywiście, najlepsze kostiumy czy portrety owadów, zostały odpowiednio docenione.
Słodkości mogli z kolei wygrać ci, którzy wykazali się wiedzą o pszczołach. Ten, kto uważnie słuchał pszczelarki Sylwii, nie miał problemów z odpowiadaniem na pytania zadawane przez pracowników MOK-u. Trudności nie sprawił również konkurs przygotowany przez Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Jej przedstawiciele, Aleksandra Dziża i Mirosław Wirowski, zadawali dzieciom i młodzieży pytania dotyczące profilaktyki uzależnień od używek, ale też od np. gier komputerowych czy telefonów. Duża wiedza i świadomość młodych gości plenerowej zabawy również zaowocowała upominkami od Komisji. Można więc rzec, że z mszczonowskiego Dnia Pszczoły każde dziecko wyszło nie tylko z nową wiedzą i szerokim uśmiechem, ale także upominkiem, który będzie pamiątką „miodowej imprezy”.
Dagmara Bednarek, GCI
