LATAWCE, UŚMIECHY I PYSZNA ZABAWA…
„Mszczonowski Konkurs na Latawca o Nagrodę Kierownika MOKu”, jaki przeprowadzony został w sobotę 27 maja wygrali Szymon i Maja Posmyk. Na drugim miejscu został sklasyfikowany latawiec Stowarzyszenia Uśmiech Dziecka. Trzecia lokata przyznana została ex aequo Hani i Ignacemu Penczonek oraz Jakubowi Nazarow. Wszystkie zgłoszone latawce zachwycały swą urodą, a zadanie jurorów, aby wybrać te najlepsze było niezmiernie trudne. Nagrody zwycięzcom wręczał osobiście kierownik Mszczonowskiego Ośrodka Kultury pan Marek Baumel. Podczas gali wspierała go dyrektor Ośrodka pani Grażyna Pływaczewska.
Konkurs był głównym punktem festynu zorganizowanego z okazji Dnia Działacza Kultury. Zabawa odbyła się na błoniach przy ulicy Żyrardowskiej, które w całości zapełnione zostały stoiskami z przeróżnymi atrakcjami. Animatorzy zabaw dla dzieci zadbali, aby najmłodsi uczestnicy festynu bawili się pysznie od początku trwania imprezy, aż do jej zakończenia. Dzięki ich staraniom nie brakowało wesołych konkursów, interesujących gier oraz konkurencji sprawnościowych. Prawdziwym wyzwaniem okazało się chodzenie po linie, którego mogli się uczyć wszyscy, którzy w sobotnie popołudnie zdecydowali się odwiedzić mszczonowskie błonia. Słodkie smakołyki jak też pożywne przekąski także były dostępne na placu zabawy. Można się było w nie zaopatrzyć w rozstawionych food truckach. Słowem - dla każdego znalazło się coś dobrego.
Podczas festynu koncertował zespół biesiadny „Standard”. Publiczność mogła również oklaskiwać tancerzy, jacy wystąpili w pokazie „Salsa z Grzegorzem”. Należy podkreślić, że dużym zainteresowaniem cieszyło się stoisko grójeckiego Koła Łowieckiego JENOT. Dzieci były zachwycone psami, jakie prezentowali myśliwi. Załoga Mszczonowskiego Ośrodka Kultury, która zorganizowała zabawę zapewniła najmłodszym mszczonowianom udaną majówkę. Być może konkurs latawcowy już na stałe wejdzie do kalendarza miejskich wydarzeń. Uśmiechy dzieci uczestniczących w konkursie, a także reakcje publiczności oglądającej napowietrzne zmagania były najlepszym dowodem, że pomysł MOKu utrafił w „dziesiątkę”. Kogo w ostatnią majową sobotę zabrakło na mszczonowskich błoniach ma czego żałować.
MM