fas fa-adjust

Dworek Gnojna

W okolicach Mszczonowa znajduje się kilka miejscowości o dość bogatej przeszłości.

Jedną z nich jest wieś Gnojna, znajdująca się w odległości 5 km od Mszczonowa. Przeszłość Gnojny sięga potopu szwedzkiego. Prawdopodobnie z tego też okresu pochodzi nazwa wsi. Z opowiadań najstarszych mieszkańców wsi wynika, że wywodzi się ona od bitwy stoczonej ze Szewdami. Poprzez pola niósł się nieprzyjemny zapach, powodowany rozkładem ciał. Całe pobojowisko usłane było trupami. Ciała przeobraziły się w masę zgnilizny i przypuszczalnie z tego też powodu osada zyskała miano Gnojny.

Na granicy Gnojny i niewielkiej wsi Ciemne znajduje się zabytkowa kapliczka św. Onufrego, pamiętająca czasy wolnych elekcji. Przypuszczalnie zbudowała ją drobna, okoliczna szlachta, biorąc sobie świętego za patrona i obrońcę. Na kapliczce znajduje się bardzo zniszczony napis: „Św. Onufry módl się za nami ludopachołkami” oraz data: 17... (prawdopodobnie... 33), Data ta świadczy o tym, że kapliczka powstała przed podwójną elekcją: Stanisława Leszczyńskiego i Augusta III. Dalszych wiadomości o dziejach wsi aż do czasów styczniowego zrywu powstańczego (1863r.) niestety brak. Nikt też nie potrafi udzielić informacji o powstaniu i rozwoju majątku.

Pierwsze wzmianki dotyczą wspomnianego już roku 1863 i popowstaniowych represji, a dokładnie świerku, na którym powieszono kilku powstańców i rządcę. Świerk ten znajdował się po wschodniej stronie dworku. Do pierwszej wojny światowej posiadłość w Gnojnie należała do dziedzica Biernadzkiego, który sprzedał ją państwu Bieleckim, a sam udał się do Warszawy. Dopiero wtedy majątek znalazł troskliwych opiekunów. Gospodarstwem zajmowała się głównie pani Eugenia Bielecka, która równocześnie też troszczyła się o całą wieś. Przy jej pomocy powstała w Gnojnie tak bardzo potrzebna siedmioklasowa szkoła podstawowa. Jedną z największych zasług dziedziczki było założenie w 1937 roku pierwszej w tej okolicy mleczami, która w późniejszym czasie przekształcona została w Okręgową Spółdzielnię Mleczarską i przeniesiona do Mszczonowa.

Pan Bielecki był działaczem kulturalnym i literatem. Aż do wybuchu drugiej wojny światowej pełnił funkcję inspektora szkolnictwa. Druga wojna w przeciwieństwie do pierwszej nie upłynęła we wsi spokojnie. W pamięci mieszkańców pozostała do dziś egzekucja w pobliskim Kaczkowie, kiedy to hitlerowcy stracili 10 młodych mężczyzn. Cała posiadłość Bieleckich wynosiła 17 włók. Ziemia była zagospodarowana bardzo różnorodnie. W tamtym właśnie okresie powstały istniejące do dziś stawy hodowlane. Dworek w ciągu swego istnienia był kilkakrotnie przebudowywany co w znacznej mierze upraszczało jego styl. Dziś nie ma go już w ogóle. Zachowały się jedynie jego fotografie. Stosunki panujące między wsią, a dworem były więcej niż serdeczne. Miejscowi chłopi darzyli dziedziców szczególną sympatią. Byli bardzo wdzięczni za okazywaną im troskliwość i dobroć, czego dowodem jest fakt ich ustosunkowania się do ogłoszonej w 1944 roku reformy rolnej. Niemalże wszyscy głosowali za tym, aby majątek został nienaruszony. Pan Bielecki przeniósł się z Gnojny do Warszawy dopiero po śmierci żony - w 1948 roku. W 1964 roku wywieziono z dworu ostatnie zabytki, jakie pozostały po dziedzicach; bibliotekę, pianino, część mebli i trochę różnych drobiazgów.

W 1989 roku posiadłość zakupił Jacek Czeczot. Nowy właściciel na stałe mieszka w Londynie. Z zawodu jest konserwatorem zabytków. Do kupna majątku nakłaniali go potomkowie państwa Bieleckich, z którymi - jak sam stwierdził - łączy go serdeczna przyjaźń. Najtrafniejszy opis tego co za jego czasów powstało w Gnojnie znaleźliśmy w żartobliwym tekście pt. „Fortalicyji Gnojna zwanej Lustracja” autorstwa ZCG:

„Bryką od Mszczonowa miasta z małżonką jadąc mur ujrzeliśmy wprzódy obronny na półtora Tatarzyna wysoki. By fortalicję zdobyć hajdamak obrócić by się musiał i od pól nacierać sił niemało po drodze tracąc (...) Izba wysoka w zameczku już wyrychtowana, mało wiela tu dodać można. Malunki dobrze utrafione i te zamorskie i z cechów naszych sprowadzone. Do górnych komnat po drabinie wchodzisz dla nieprzyjaciela wstrętnej, ale dla rycerskiego polskiego plemienia stawianej. (...) W zameczku wyszedłszy mury jego zlustrowałem dobrym kamieniem zbrojone, haubicom oporne. Okiennice, to małe to obszerne, cięgiem otwarte, przez które łotrzyk wnieść może, ale żelazem mocnym okute, W ogrodach zamkowych do bramy głównej pięknie zdobnej ścieżka lipami wiedzie przyjemna, która to ścieżka na końcu nie prosta lecz w łuk tatarski wygięta, z czego wysnujesz, że pohaniec ziemię tę deptać musiał, ścieżką ową krzywą brańca, zwierzynę i rybę z pobliskich stawów wlokąc. Okoliczni mawiają, że misiurkę tu niejedną w gnojach znaleźć możesz, skąd nazwa Gnojna wywieść się miała”.

Legenda dotycząca genezy nazwy wsi wg ZCG wyraźnie odbiega od tej przytoczonej na początku naszego opracowania. Stwierdzić jednakże należy, że na pewno oba podania są bardzo ciekawe i zasługują na uwagę. Jedno ze względu na swe walory historyczno - poznawcze, drugie natomiast z powodu zabawnego ujęcia tematu.

W maju 2009 w Gminnym Biuletynie Informacyjnym - Merkuriuszu Mszczonowskim ukazał się wywiad z Heleną Sobczak, która przed wojną była pokojówką na dworze państw Bieleckich w Gnojnie. Opowiedziała ona w nim o swoich młodych latach, a także „na pamiątkę przyszłym pokoleniom” przekazała wszystkie informacje, jakie zapamiętała o rodzinie Bieleckich i ich nieistniejącym już domu. Materiał ten zilustrowany został jedynymi dwoma, zachowanymi fotografiami - hrabiego i jego żony, a także dworku w Gnojnie. Do publikacji dołączone też zostały grafiki, wykonane przez samego Szymona Kobylińskiego, który całą okupację spędził w sąsiednich Mściskach. Wspomniany wywiad zamieszczamy na kolejnych stronach naszego albumu. Hrabia Henryk Bielecki i jego małżonka Eugenia byli niezwykłymi ludźmi, cieszącymi się powszechnym szacunkiem mieszkańców przedwojennego Mszczonowa, Gnojny i całej okolicy. Szkoda tylko, że tak niewiele pamiątek po nich pozostało. Wiedzę na temat rodziny czerpać można tylko z fragmentów „Zbrojnego psa”, autorstwa Szymona Kobylińskiego oraz spisanych w Merkuriuszu wspomnień Heleny Sobczak. Z tej racji, że dwór w Gnojnie został zburzony w okresie PRL-u i nikt nie liczył już na odnalezienie kolejnych dokumentów.

Tym większe więc było zdziwienie miejscowych pasjonatów historii, gdy niedawno skontaktowała się z nimi pani Sobczak i poinformowała, że pragnie przekazać Wirtualnemu Muzeum Ziemi Mszczonowskiej następne siedem fotografii, nadesłanych do niej przez Zofię Błaszczyk (z d. Spitzbarth), krewną pani Eugenii Bieleckiej, która wychowywała się u niej wraz z siostrą Marylą. Zdjęcia te są niezwykle cenne. Na jednym z nich widzimy państwa Bieleckich, drugie przedstawia hrabiego i jego wiernego przyjaciela, dobermana Franta (opisanego i namalowanego przez Szymona Kobylińskiego). Dwa zdjęcia ilustrują też pracę ogrodnika z Gnojny, który – jak wspominała pani Helena Sobczak – stworzył malowniczy ogród i szczycił się niesamowitymi plonami uprawianych warzyw. Faktycznie słoneczniki i pomidory, uwiecznione na zdjęciach robią wrażenie.

oprac. Piotr Dymecki

  • Kamienna brama wjazdowa do posiadłości w Gnojnie, zastapiła starą drewnianą bramę, pamiętającą czasy dwudziestolecia...
  • Kamienny spichlerz, przebudowany na obiekt mieszkalny, zastapił na terenie posiadłości w Gnojnie zburzony w czasach PRL-u...
  • Zabytkowa kapliczka przy murze posiadłości w Gnojnie.
  • Dworek w Gnojnie, posiadłość hrabiego Henryka Bieleckiego i jego żony Eugenii- zdjęcie pochodzi z albumu Heleny Sobczakâ
  • Dworek w Gnonie, posiadłość hrabiego Henryka Bieleckiego i jego żony Eugenii - widok od strony ogrodu.
  • Kapliczka Świętego Onufrego stojąca naprzeciwko bramy wjazdowej do posiadłości w Gnojnie. Na kapliczce znajduje się bardzo...
  • Dworek wykonany z kamienia w Ciemno Gnojnej

wstecz

baner toplayer
Grafika informująca o godzinach pracy urzędu miejskiego